Jesteśmy inni i cieszymy się z tego
"Nasze Forum" :D
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Jesteśmy inni i cieszymy się z tego Strona Główna
->
Nasza twórczość
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Regulamin !
Ogłoszenia
Pomysły
Strefa Wolna
----------------
Hyde Park
Nasza twórczość
Szkoła
Piaskownica
Kółko dyskusyje
----------------
Muzyka
Literatura
Sport
Polityka i Społeczeństwo
Multimedia
----------------
Komputery, gry, programy, internet... .
Filmy
School Profiles
----------------
Uzależnieni od komputerów...
Przyszli... doktorzy ? : >
Utylizator
----------------
Skargi
Śmietnik
Without
----------------
ShoutBox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
fmichelle
Wysłany: Czw 18:15, 17 Maj 2007
Temat postu:
a kiedy reszta?? by mylog jest do kapska!
dragoontales
Wysłany: Śro 18:09, 09 Maj 2007
Temat postu:
cieszę się, że podoba ci się 'słowniectwo'. to jest pierwszy fragment, trochę niewydażony bo się dopiero rozkręcałam jak to pisałam. a demony potrzebne. bo reszta już nie jest banalna
a co do zdania: mi też się nie podoba, ale jakoś nie było okazji tego zmienić.
Gruh
Wysłany: Śro 17:54, 09 Maj 2007
Temat postu:
Przeczytałem. Pierwsze wrażenie - nieprzejrzystość. Po zagłębieniu się w tekst już nie taka widoczna.
Jeśli chodzi o błędy, to w ostatnim fragmęcie jest trochę powtórzeń i ogólnie w całym tekscie brakuje kilku przecinków.
Aha, jeszcze to:
dragoontales napisał:
Ponieważ reszta maluchów uznała skakanie do wody za dobrą zabawę, smok oddalił się od jeziora-
nie lubił być mokry.
Tu coś jest chyba źle, nie podoba mi się to zdanie.
A co do treści - trochę banał z demonami, fajne zakończenie, bogaty świat który mi się podoba, oraz dość fajne słowniectwo. Ostatnie zdanie mnie zabiło.
Edytnołem tytuł - zapomniałaś o rodzaju swojego dzieła ; )
Aha, mam proźbę... jak możesz to publikuj po trochu tutaj swoje teksty.
dragoontales
Wysłany: Śro 17:21, 09 Maj 2007
Temat postu: [Opowiadanie]Biały Smok (prolog)
Ciepłe wiosenne słońce wywabiło smoka z jaskini. Jak każdy szanujący się gad uwielbiał ciepło i lenistwo, a nade wszystko-lenistwo w cieple. Najpierw wysunął potężny łeb i nozdrzami wielkości studni, wciągnął powietrze. Pachniało cienkimi źdźbłami traw, jeziorem i zaczynającymi kwitnąć roślinami. Potem przyszła kolej na łapy: wielkie i uzbrojone w komplet ostrych szponów. Wybadał delikatnie teren: skała była nagrzana słońcem, ale jeszcze nie gorąca-akurat żeby się położyć. Smok wyszedł z pieczary i stanął przed nią połyskując szarymi łuskami. Po chwili wahania rozłożył białe, pierzaste skrzydła i wzbił, swoje ogromne cielsko w powietrze. Zatoczył kilka kół nad szczytem, na którym mieszkał i zanurkował. Wylądował nad małym jeziorkiem. Wokół było dosyć głośno i tłoczno: samice orlinów po raz pierwszy wypuściły swoje młode z gniazd, żeby polatały, gryfy wylegiwały się pod rozłożystymi krzewami poskrzekując do siebie nawzajem, kilka wilków i tigromatów opuściło swoje leśne kryjówki, żeby zapolować. Poza tym wszystkie magiczne i nie magiczne stworzenia poczuły wiosnę.
Smok powoli zbliżył się do tafli jeziora. Kilka tigromatów odskoczyło od wody z głuchym warczeniem, smok jednak nie zwracał na to uwagi. Pochylił łeb i zanurzył pysk w wodzie. Pił przez chwilę ciesząc się spokojem, aż jeden z małych orlinów wskoczył o wody tuz obok niego. Oczywiście chlapnął na smoka mocząc łatę białych piór na jego pysku. Ponieważ reszta maluchów uznała skakanie do wody za dobrą zabawę, smok oddalił się od jeziora-nie lubił być mokry. Znalazł miejsce pod małą górką i ułożył się wygodnie na miękkim piasku. Pysk oparł o górę tak, że słońce nie świeciło mu w oczy więc mógł spokojnie obserwować okolicę.
Jezioro leżało w zagłębieniu otoczonym przez sześć Średnich Szczytów, nieco na zachód od Wielkiego Szczytu. Dookoła rósł rzadki las, dający schronienie głównie drapieżnikom. Otoczone licznymi piaszczystymi pagórkami, pojedynczymi drzewami czy krzewami, stanowiło istny raj dla mieszkańców Średnich Wzgórz.
Nagle jeden z orlinów zaskrzeczał ostrzegawczo. Reszta tych gigantycznych orłów zwróciła swoje brzydkie opierzone głowy w stronę Wielkiego Szczytu. Smok obserwował jak te płochliwe bestie zbierają swoje młode i odlatują do gniazd położonych na skalnych półkach, tuż nad głową smoka. Następnie umilkły powarkiwania tigromatów, a wilki zniknęły w lesie. Smok uniósł głowę i zaczął węszyć. W powietrzu unosił się jakiś obcy zapach, przypominający mięso. Zachęcony tym smok wzbił się w powietrze. Zachęcone tym gryfy uczyniły to samo: gdzie polował smok, tam były całkiem spore resztki dla gryfów.
Ogromny gad wzbił się wysoko w górę, po czym zanurkował kierując się na przełęcz między Średnimi Szczytami, Wielkim Szczytem. Tam prowadził go nos. Przełęcz była doskonałym miejscem do polowań. Porośnięta jedynie trawą, dawała roślinożercom mnóstwo jedzenia i żadnej ochrony.
Smok wylądował. Jednak w zapachu, który teraz czuł było coś niepokojącego: czuł mięso, stare, trupie mięso i coś jeszcze. Coś czym sam często pachniał. Siarka. Żadne inne stworzenie nie pachniało siarką. Chyba, że inny smok, ale Białej Góry nie zamieszkiwały inne smoki. Owszem ludzie czasami pachnieli ogniem, ale nie siarką. To było coś bardzo niepokojącego nawet dla smoka. Okrążył kilka razy fragment przełęczy węsząc i wypatrując czegokolwiek. Nad nim latała chmara gryfów, zniecierpliwiona brakiem pokarmu. Smok doszedł do niepokojącego wniosku, że zapach dochodzi z ziemi. Owszem znajdowały się na Białej Górze ciała pochowanych miliony lat temu bogów, ale nie tu na przełęczy. Poza tym nie śmierdziały siarką.
Nagle ziemia zadrżała. Smok poczuł jak spod jego łap osuwa się ziemia. Gryfy przestały skrzeczeć i znieruchomiały w powietrzu. Na lewo od smoka, z ziemi wyskoczyło jakieś stworzenie. Odór siarki stał się dla gada nieznośny. Zaskomlał cicho i skierował trójkątny łeb w stronę nieoczekiwanego gościa. Stwór był najbrzydszym... czymś jakie w życiu widział. Brązowy pysk przypominał nieco jaszczurzy tylko, że po kilkukrotnym zmasakrowaniu krasnoludzkim młotem. Żarzące się czerwone ślepia emanowały złem jakiego smok nigdy w życiu nie widział, do tego para ostrych rogów i ludzkie ciało. Smok stanął jak wryty-już raz smoki musiały walczyć z czymś takim kilkanaście lat temu podczas Wielkiej Rzezi. Demony.
Spod ziemi zaczęło wychodzić ich coraz więcej. Smród zgnilizny i siarki zaczynał dusić smoka. Jeden z demonów, uzbrojony w długi miecz rzucił się na smoka. Gad w mgnieniu oka zrobił obrót i uderzył w potwora ogonem. Demon przeleciał kilka metrów zbijając z nóg swoich towarzyszy, jednak już po chwili stał gotowy do ponownego ataku. Pozostałe demony wyciągnęły łuki. Kilka strzał pomknęło w kierunku gryfów. Te najmniej ostrożne runęły na ziemię z poprzebijanymi gardłami. Smok obnażył kły i strącił z siebie jeszcze kilka demonów. Jeden z nich wbił miecz pomiędzy łuski. Smok wierzgnął potężnie i skoczył do przodu. Demon spadł z jego grzbietu. Niestety pociągnął za sobą miecz. Ostrze wbiło się głębiej i rozcięło ciało smoka na kilkanaście centymetrów. Smok czując ból znieruchomiał na chwilę. Ciepła krew zaczęła spływać po jasno-szarym boku. Inny demon korzystając z chwili nieuwagi gada, zamachnął się i zdarł z jego grzbietu kilka łusek razem z kawałkiem grzebienia. Smok ryknął i wierzgnął jeszcze raz, po czym uniósł się w powietrze. Bił szybko pierzastymi skrzydłami, oszołomiony bólem chcąc jedynie dostać się do swojej pieczary. Kilka strzał otarło się o jego brzuch, jedna prześlizgnęła się między łuskami rozrywając ciało.
Kiedy znalazł się już dosyć daleko od przełęczy i straszliwych demonów, ból i przerażenie przerodziły się w głód i wściekłość. A jak wiadomo głodny i wściekły, a na dodatek poraniony smok to najgorszy przyjaciel człowieka. Niestety dwaj mężczyźni czekający spokojnie na jednym z Małych Wzgórz nie wiedzieli, że w ich stronę kieruje się bestia z mocno zachwianym stanem emocjonalnym.
reszta znajduje się na moim blogu. ale jak chcecie mogę to publikować również tutaj
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin